Jutro 8 Marca, a to przecież święto wszystkich Pań, i tych małych i tych troszkę większych. W związku z tym chciałbym złożyć Wam wszystkim słoneczne życzenia, życzę Wam samych kreatywnych i fajnych chwil blogerki:).
Wiem wiem, pewnie dla feministek to jakieś archaiczne, i nie potrzebne święto, ja jednak mam do tego święta jakiś sentymentalny stosunek. Pamiętam jak byłem jeszcze mały, tak tak jeszcze to pamiętam:), zawsze w tym dniu mama dawała mi kwiatki i leciałem z nimi do pań w szkole do której uczęszczałem, a chłopcy kupowali zawsze jakieś upominki swoim szkolnym koleżankom, i było jakoś tak fajnie tego dnia, tak swojsko i tak "wspólnie".
Jutrzejszy dzień to nie tylko dzień kobiet, to też dzień urodzin mojej cudnej żony, tak więc kochanie wszystkiego najlepszego:), resztę życzeń przekażę osobiście jutro jak wrócę z pracy:)
No dobrze, bo zboczyłem z kursu wiosennego:), otóż ostatnio wracając z pracy, gdy poranne słońce pięknie przyświecało, a powietrze pamiętało jakoby jeszcze zimę postanowiłem wstąpić do lasu w poszukiwaniu wiosny. Już tak mam, że gdy tylko poczuję w kościach wiosnę, lubię czasami przystanąć w lesie, i posłuchać natury. Mam wtedy chwilkę na marzenia, na wspomnienia i naładowanie "baterii". Organizm jest jakoś dziwnie przeładowany tą zimową szarugą, brak słońca daje się we znaki, tak więc taki spacer po lesie przy blasku porannych promieni działa nie zwykle kojąco na moją duszę i umysł. Polecam taki "łyk" natury, można posłuchać pierwszych treli ptaków, podejrzeć pierwsze wschodzące pąki, a przy odrobinie szczęścia zobaczyć zająca czy sarnę, można pomarzyć tak do woli
Oznajmiam wszem i wobec że wiosnę odnalazłem i to cały dywan. Dywan żółtych krokusów, chyba krokusów bo pewien nie jestem. W każdym bądź razie całe połacie małych żółciutkich kwiatów.
Napotkałem też czyjeś mieszkanie, lokator też już tam chyba jest:)
Ostatnie dni, po długim okresie różnych kaszlowo-gorączkowych "nie przygód", postanowiliśmy odrobinę nadrobić czas stracony na wylegiwanie. Zakupiłem cały wór marchwi i poszliśmy "za płot" nakarmić naszych sąsiadów. Mamy tą przyjemność sąsiadować ze stadniną koni. Piękne z nich bestie, choć ja ciągle czuję się dość nie pewnie przy nich. Obiecałem sobie że w tym roku w końcu pójdę i spróbuję jazdy konnej.
W poprzednim poście pokazywałem Wam stare drzwi które otrzymaliśmy w prezencie. Jedną stronę lekko oczyściłem, a druga pozostała bez zmian, wyszorowałem ją tylko z zalegającego brudu, przykręciłem uchwyty do zawieszenia, dodałem dwa stare wieszaki, żona znalazła im odpowiednie miejsce w salonie i są:
Tak prezentuje się nasza bieliźniarka, troszkę sfatygowana. Początkowo po naprawach miała iść na sprzedaż, ale po złożeniu zaczarowała nas. Zobaczyliśmy ją oczyma wyobraźni w naszej sypialni, ale po zmierzeniu i jej i pomieszczenia okazało się że może być problem. No ale spróbować musieliśmy. Po przesunięciu odrobinę łóżka, udało się ją nam wcisnąć w miejsce które dla niej pierwotnie zaplanowaliśmy.
Już nie długo przyjdzie czas na wiosenne porządki, i pewnie będziemy musieli zrobić mały remanent naszych " gratów" i część będzie musiała znaleźć nowych właścicieli, no ale cóż skoro u nas już nie ma dla nich miejsca, może znajdą swoje miejsce u kogoś innego:)
Andrzeju, to kaczeńce :D Piękny prezent na jutrzejsze święto, jestem usatysfakcjonowana! U mnie wiosny ani krztyny...
OdpowiedzUsuńlitości...jakie kaczence?????
UsuńNo widzisz, to kolejny dowód na to że muszę słuchać teściowej:).
OdpowiedzUsuńPs. Nadal jest ta identyfikacja obrazkowa? nie potrafię chyba tego wyłączyć:(.
Wybacz, to żółte zawilce :)
OdpowiedzUsuńTak, jest weryfikacja obrazkowa - nie wiem, czy jest opcja jej wyłączenia, chyba tylko przy zamianie na moderację komentarzy przez Ciebie...
Bardzo ładna sypialnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wygląda mi to raczej na zawilca żółtego, ale to dziwne, że tak wcześnie.
OdpowiedzUsuńNiemniej piękne i zazdroszczę znalezienia WIOSNY.
Życzenia także miłe.
Sypialnia the best.
Pozdrawiam serdecznie
Wspaniale prezentuje się bieliźniarka:) ach ta wiosna coraz bliżej!pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMałe sprostowanie - to są RANNIKI.
OdpowiedzUsuńjolanda
Ale pięknie u Was! Dziękuję za powiew wiosny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was ciepło
Bieliźniarka skradła moje serce:) jest idealna!
OdpowiedzUsuńA sąsiadów macie uroczych:)
pozdrawiam Aga
Zółte kwiatki to rannik:)) Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńwiejsko-czarodziejsko
OdpowiedzUsuńa może nasze zaczarowane zacisze
nie sugeruję zmiany nazwy, tylko tak mi się skojarzyło
Nie dziwię się, że nie mogliście się rozstać z tą bieliźniarką. Jest fantastyczna!!!!!
OdpowiedzUsuńA drzwi? No cóż.... Nie dosyć, że same w sobie to rarytas, to jeszcze ten wianek na nich ..... miodzio!!!!
A ta wyprzedaż 'mienia domowego' to tak oficjalnie? na blogu będzie?
Pozdrawiam!
Klimat w sypialni powalający...
OdpowiedzUsuńDrzwi prezentują się rewelacyjnie :)
Pozdrawiam
Kasia
ta bieliźniarka jest boska! marzę o podobnej ,najlepiej wypełnionej kolorowymi kocami,narzutami i poduszkami:p
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
PODZIELAM ZACHWYT NAD BIELIŹNIARKA. I OKOLICA MAGICZNA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anita, no nie mieliśmy serca jej oddać, więc została z nami. Nawet jej nie odnawiałem, stoi jak przyjechała ze swoimi małymi mankamentami.
OdpowiedzUsuńMyszko tutaj raczej nie choć nie wiem do końca, myślę że na allegro najprędzej, choć info wrzucę co i gdzie można obejrzeć jak będziecie chciały. Musimy się wyzbyć różnych rzeczy bo takie chomikowanie nie służy ani im, ani nam.
Dziękuję za info o "krokusach":):):), ja to się znam na roślinach co? No ale od teraz wiem że to ranniki:). U nas w ogródku też już wzeszły ranniki, szkoda tylko że część krokusów na początku roku wzeszła i potem zmarzła:(
Pięknie i klimatycznie u Was:) A te drzwi - cudo! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco konikową jazdę..niech się trochę cieplej zrobi...sama radość!
OdpowiedzUsuńale cudna wiosna! :) no u mnie muszę jeszcze trochę poczekac :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się to skrzydło starych drzwi, nadało wnętrzu charakteru :) piękne!
Ranniki, zawilce - jedna rodzinka kwiatowa:) U nas też dziś wiosna za oknem. Nowe nabytki superowe.
OdpowiedzUsuńKlimat wspaniały. Uwielbiam. Kiedyś o swoim małym domku na wsi opowiadała mi, przekochana swoją drogą, moja pani stomatolog. Oleśnica bo stąd pochodzi jest nie małym miastem, więc miała taką odskocznie. I zawsze gdy do niej przychodziłam to mówiła mi jak tam jest pięknie. Aż mi się teraz przypomniało czytając tego bloga. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń