poniedziałek, 21 maja 2012

Bo wczoraj była niedziela.

Na sam początek Piosenka na maj:) , to ulubiony kawałek majowy mojej żony.


Witam.
Dziś pracowity poniedziałek, ale za to wczoraj było niedzielne leniuchowanie, a jak kiedyś powiedział nasz syn "lechuniowanie". BO "lechuniowanie" jest fajne, kto tego nie lubi:), choć na pewno znajdą się i tacy któży nie potrafią marnować czasu na jakieś tam siedzenie, relaks i temu podobne "nieczynności". Na nasze szczęście my lubimy od czasu do czasu tak sobie pobimbać. Choć plany na niedzielę były ogromnie pracowite, a jakże, jednak nic z tego nie wyszło, no prawie nic. Bo zrobiłem poczynania w kierunku odmłodzenia małego mebelka.

Ale od początku, dzień był bardzo piękny i słoneczny, żadnej chmurki na niebie, a błękit nieba oszałamiający. Idealna wręcz pogoda dla fotografów, choć nie wszystkich bo niektórzy lubią jak promienie słońca rozpraszane są przez chmury. Nasze powojniki na tle takiego nieba wyglądały wyjątkowo delikatnie



Śniadanie zjedliśmy oczywiście na tarasie, szkoda by było tracić takiej pogody na siedzenie w domu

Poszukiwania tej jednej, jedynej ,wyjątkowej kromki chleba:):):):)







Po śniadanku chwila relaksu po to by zrobić miejsce w brzuszku na loda:) , bo o ubieraniu się nie było nawet mowy



Podczas gdy dzieciaki na dobre puściły wodze fantazji i zabawom nie było końca,


my popijaliśmy kawę

 Około 13.00 termometr w słońcu pokazywał to, co wprawiło mnie w nie małe osłupienie. Stał w zacisznym miejscu osłonięty od wiatru, więc wskazanie było dość logiczne. Temperatura prognozowana ok 35 stopni się sprawdziła.

Z pomocą przyszedł chłodzący napój z mięty i cytryny. Ot kiść mięty z zielnika, dwie cytryny, sporo lodu, litr wody nie gazowanej i 4 łyżki cukru, wszystko zmiksowane. Napój gotowy.

W takiej temperaturze woń kwiatów rozchodziła się dookoła


Gdy wodne harce dobiegły końca, a błotne maseczki na stopach zasychały przyszła pora na kolejną lodową smakowitość.
Po południu upiekliśmy chlebki, tym razem na mące orkiszowej z ziarnami dyni, i muszę przyznać że smakuje jeszcze lepiej niż pszenno-żytni

Gdy już temperatura była o kilka stopni niższa zabrałem się za czyszczenie fotela, początkowo miałem go tylko oczyścić, no ale skoro nazbierałem przez cały dzień tyle sił witalnych to i szlifowanie poszło dość gładko i zdążyłem go jeszcze pomalować i przetrzeć. Jak już zrobimy siedzisko to pokażemy efekt końcowy, bo myślę że będzie świetnie.

Jutro kolejny mebel pod szlifierkę, choć to większa robota bo szafa do pokoju młodego. Jest już w takim wieku że czas myśleć o pokoju ucznia, a nie maluszka. Tak więc mamy rok na znalezienie mebli, a skoro trafiła się fajna szafa to zrobimy ją już teraz.

A jak Wy spędziliście niedzielę? Też na leniwca????

Słonecznego tygodnia Wam życzymy.:)















24 komentarze:

  1. Ale pięknie! zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My?? na leniwca o nie!
    Bladym świtem niedzielnym zapadła decyzja, że mebel dla klienta wyszedł za ciemny (urok ciemnych bejc) i było szlifowanie wielkie. Łapy mnie odpadają ;P

    świetne zdjęcia, takie słoneczne i sielskie :))
    dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Al to szlifowanie dla mnie jest najgorszą robotą w tym wszystkim. Nie znoszę tych małych zakamarków, szczelinek itp.

      Usuń
    2. dlatego ja błogosławie nasze szlifierki ROTEX 90 to maleństwo z 3 końcówkami i wszystko co było przed nim jest dla mnie owiane już mgłą niepamięci :)

      Usuń
  3. Cudny fotoreportaż :) U mnie niedziela leniwa, a sobota... vide blog ;) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A możesz zdradzić czy sam wyplatałeś ratanowe części? Mam dwa krzesła, które wymagają nowego siedziska, ale ciężko mi odnaleźć jakiś dobry sklep z tymi rzeczami.
    Śliczne, kolorowe zdjęcia.
    A taki hamaczek to moje marzenie...ale nie ma gdzie go umieścić nawet w tym naszym ogródku xs ;)
    Pozdrawiam z UK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko napisać że fotel jest w dość dobrej kondycji jeśłi chodzi o samą plecionkę, nic nie musiałem z tym robić. Chciałem nabyć takie dwa, ale właśnie ten drugi miał uszkodzenia plecionki i nie porywałem się z motyką na księżyc.
      A takich rzeczy musisz poszukać gdzieś na allegro, lub jakiś sklepach z elementami dla tapicerów może.

      Usuń
    2. No właśnie ciężko znaleźć...w UK jest tylko jeden sprzedawca na ebayu z tymi rzeczami...
      Nic to trzeba poszukać dalej ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Wasza niedziela zdecydowanie nie byłą na leniwca:) Pieczenie chleba, czyszczenie fotela to ma być nic...?
    My z mężem też tak odpoczywamy, więc rozumiem:)
    Śliczne kubeczki na kawę:)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdybyś usłyszała nasze poranne planowanie pracy na niedzielę to z całym przekonaniem stwierdziłabyś że leniuchowaliśmy:):):):.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Sielankowe życie. Zdjęcia zapierają dech pomysłami i jakością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna fotorelacja:)
    Czy do napoju miętowego mogę użyć mięty rosnącej na łąkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodaj, myślę że spokojnie można. To pewnie mięta pieprzowa. My mamy i tą ze zdjęć, i pieprzową, z tym że pieprzowa nam się tak rozrosła na zielniku że postanowiliśmy ją usunąć na skraj ogrodu. A i tak w ziemi pozostały kłącza i znów zaczyna nam wyrastać. My napój robimy z obu, w zależności którą zerwiemy. Napój jest bardzo orzeźwiający, można wkroić kawałki limonki lub pomarańczy.

      Usuń
  8. Tylko z samego rana dało się cokolwiek robić . Potem jedna wielka sjesta. Pięknie u Was i smakowicie i wcale nie aż tak leniwie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę prześlijcie trochę tego słoneczka do mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ u Was cudnie :))śniadanie z Rodzinką i w takim otoczeniu musi smakować wybornie :)Piękna zastawa śniadaniowa :)
    Serdeczne pozdrowienia z Katowic :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały tydzień czekanie na weekend na kawałku nieba i ziemi,sobota:zaleglości w pieleniu,sadzenie pomidorów, podlewanie,ale przy tym słuchałam koncertu ptaków i żab.Plany robót na niedzielę były wypchane po brzegi i na tym się skończylo ,spacery,kalafiorowa i ciasto z rabarbarem takie po prostu lechuniowanie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasiu fajnie że wpadłaś:)
    Myszko, dziś biorę tyczkę i pochniemy słońce do Was:)
    Maszka u nas też planowanie było, ale nic z tego nie wyszło.
    Barbiken, tak miała wyglądać i nasza niedziela czyli pracowicie, no ale....:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam
    Cudowne zdjęcia oglądając pozazdrościłam Waszego wspaniałego ogrodu.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam

    Bardzo ładne zdjęcia (jak zawsze zresztą) i piękna rodzinna niedziela :)

    Nam weekend również minął spokojnie i miło :) Jednym słowem dobrze.

    Pozdrawiam serdecznie

    Ada

    PS.

    Świat jest mały :)Resztę dopisałabym mailem, ale na stornie chyba nie adresu mailowego ? A może przeoczyłam?

    OdpowiedzUsuń
  15. fuerto witamy:)

    drobiazgi domowe możesz coś więcej? adres jest już na górze po prawej:):).

    OdpowiedzUsuń
  16. nabrałam ogromnej ochoty na ten cytrynowo miętowy napój:) i moje zboczenie zawodowe wzięło i tym razem górę bo przez jakieś 5 min gapiłam się na kciuka Twojej żony:D przepiękny french w moim ulubionym kształcie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń